Obedience to moja fascynacja. Trudny sport opierający się o doskonałą współpracę i porozumienie psa i przewodnika. Pierwsze treningi zaczęłyśmy z Lolą, dogiem z Majorki, której niestety kontuzja przerwała dobrze zapowiadającą się karierę. Starty i współzawodnictwo zakończyłyśmy na startach w klasie O oraz egzaminie PT zaliczonym na 197/200 pkt.

Szukając kolejnego molosa do sportu – znalazłam Janę. I to od niej zaczęła się moja fascynacja buldogami kontynentalnymi. Jana zaczęła treningi sportowe w 3 miesiącu życia i trenuje prawie codziennie, przekładając zasady treningu obedience też na życie domowe. Obecnie startujemy w klasie 2 a sportowy obiconti zaskakuje mnie swoimi możliwościami prawie na każdym treningu.

Razem z Janą uczestniczymy w seminariach obedience, warsztatach i co roku jesteśmy obecne na obozie sportowym obedience.